...
- To było osłabienie? Wyglądałeś jakbyś miał zamiar wyzionąć ducha. Wypadasz z formy. Coś Ty robił przez tyle czasu jak mnie nie było? Twierdzisz, że to ja przypakowałem? Ty się po prostu zwyczajnie obijałeś.
Rozejrzał się po pokoju.
- I nie mam pojęcia gdzie trzymasz wodę utlenioną i inne medykamenty.
Offline
Prychnął.
-ja?! ja się zapuściłęm?! kpisz sobie! ćwiczyłem ciągle i bez przerwy,seks uprawialiśmy z trzy razy a ja zwyczajnie jestem zmęczony.
Wysyczał.
-i ciekawe ,że się obijałem ! trenowałem,szukałem ciebie i przy okazji wykonywałem zlecenia byle by dożyć jutra.
W jego oczach zebrały się łzy.
-Więc nie mów mi teraz ,że nic nie robiłem.. bo robiłem.
Wstał i z wielką dumą na twarzy poszedł do łazienki wziął szybki prysznic i zaczął zaklejać plastrami dziórki w ramionach.
Offline
Patrzył chwilę oniemiały na zamknięte drzwi łazienki. A tego co ugryzło? Od kiedy pamiętał chłopak nigdy nie był tak wrażliwy. Wcześniej nie zareagowałby w taki sposób na uszczypliwy komentarz mający na celu jedynie się z nim podroczyć, ale nigdy wcześniej nie zachowywał się w taki sposób.
Co go tak zmieniło? To na pewno był jego wiedźmin? Z takimi rozmyślaniami podniósł się z podłogi i zaczął sprzątać.
Offline
Wpatrywał się w lustro.Rzeczywiście zmarniał.. wyglądał okropnie i na dodatek jego psychika była wykończona.Wyjął ze szkatułki kilka tabletek i połknął je ówcześnie rozgryzając.
Ciężko westchnął.Wyszedł z łazienki ze skwarzoną miną. Założył na siebie ubrania i wzuł buty. Wziął sobie do serca jego słowa.Zabrał srebrny miecz który zwykle używał na bestie większego pokroju jak np.Strzygi. przełożył go sobie przez ramie i po prostu siedział chwilę w fotelu czekając aż tabletki zaczną działać.
Offline
Przyglądał mu się od momentu kiedy wyszedł z łazienki. Od razu wyczuł zmianę w jego aurze i dostrzegł, że jego oczy powoli ulegają zmianom, źrenice się zwężały.
-Wziąłeś mutageny- raczej stwierdził niż zapytał. Rozpoznał również rękojeść srebrnego miecza.- Gdzie chcesz iść?
Offline
I znów go zaskoczył. W jednej chwili zachowywał się jak rozkapryszona baba, a zaraz potem...
Uśmiechnął się do niego z uczuciem.
- "Gdziekolwiek" nie idzie się pod wpływem mutagenów i nie zabiera się ze sobą miecza... srebrnego. Więc gdzie dokładnie?
Offline