...
Jęczał głośno i poruszał się w jego rytmie, myślał, że to nie możliwe, a jednak ogarnęła go jeszcze większa rozkosz, kiedy chłopak doszedł a wciąż się w nim poruszał.
Tak jego Eliot potrafił zaskakiwać na każdym kroku, nawet gdy wydawało się, że już zdążył go dobrze poznać, to wciąż było coś nowego, monotonia życia była przy nim nie możliwa, co dostarczało mu urozmaicenia w jego długim życiu demona.
Odstępował od wszystkich reguł, zasad i kanonów którymi kierowali się wiedźmini. Był zupełnie różny pod każdym względem od tej zgrai uganiającej się za ghulami i bazyliszkami. Nawet jego moc i styl walki się różniły. Zwykli wiedźmini posługiwali się prostymi Znakami i to tylko kilkoma, on natomiast opanował magię w znacznie większym stopniu. Potrafił inkantować zaklęcia, odczytywać wróżby... jego poruszanie się podczas walki też było inne, nie był to wystudiowany taniec parad i piruetów, owszem był równie efektowny, ale było w nim więcej gracji niż tylko zwinność, szybkość czy siła. Imponował mu w każdym calu.
Offline
Gryzł delikatnie skórkę na jego plecach,nie zaprzestawał ruchów.
Penetrował go coraz głębiej,sapał przy tym i drżał.
Pazurami zostawiał ślady na jego torsie. Nie męczył się zbytnio,miał świetną kondycję.. I to nie dzięki eliksirom tylko dzięki własnej ciężkiej pracy
Offline
Jęczał i mruczał na przemian, pazurami darł pościel czując, że jest coraz bliżej spełnianie i w końcu doszedł z krzykiem pomieszanym z jękiem. Opadł, na łóżko dysząc ciężko, tylko on był zdolny doprowadzić go do takiego stanu- błogiego zmęczenia. Spojrzał na niego nie podnosząc nawet głowy a na jego ustach błąkał się blady uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.- wypowiedział cicho. Pomimo tej długiej przerwy, nie zdradził go ani razu, choć okazję miał nie jedną. Wciąż jednak czuł się z nim związany i nie potrafił tego zrobić. Tam gdzie przebywał, próbowano go nawet zgwałcić, ale i to się nie udało.
Offline
Wyszedł z niego i opadł na łózko,tuż obok kochanka. Nie kusiło go do seksu z innymi,wciąż myślał tylko i wyłącznie o nim. O słodkim Serusiem , lubił zdrabniać jego imię ale gdy je wymawiał była w nim odrobina czułości,gładził go po policzku intensywnie wpatrując się w oczy chłopaka.
-Wiem, mi też..
Offline
Wpatrywał się w jego piękne oczy, które tak ukochał. Czuł się szczęśliwy jak jeszcze nigdy przedtem.
Przytrzymał jego dłoń na swoim policzku i łasił się o nią, w końcu przywarł do niego mocno.
- Przepraszam.- powiedział łamiącym się głosem, czyżby miał zamiar rozpłakać się długim raz w całym swoim życiu?- Przepraszam, że Cię zostawiłem, nie dając Ci żadnego znaku życiu. Już nigdy więcej...
Offline
Zwątpił przez moment..Demon .. płacze.. szlag?
Nie wiedział co o tym sądzić,gładził go po włosach i całował w ucho.
-wiem,wiem Seril, tym razem nie zrobisz tego błędu.
Tutaj zwątpił i było to widać gdy zmarszczył nosem.
Offline
Wyczuł zmianę jego nastroju. Może i nie chciał ukazywać uczuć, ale nastroju już ukryć nie mógł, a on, jako że był demonem doskonale potrafił to wyczuć. Znów spojrzał mu prosto w oczy.
- Już Nigdy Więcej.- Powiedział wyraźnie i stanowczo, akcentując słowo po słowie.
Offline
Chociaż był demonem, to w jego objęciach czuł się jakoś bezpieczniej, nie wiedział dlaczego tak jest i skąd to się bierze, ale tulił się do niego jak dziecko, które nigdy wcześniej nie poczuło miłości.
- Może chodźmy wziąć prysznic?
Offline
Powzdychiwał cicho.
-Kurcze,nie mam siły.
Skłamał,oczywiście,że miał. Jako wiedźmin jego kondycja była zbyt rewelacyjna by mógł zmęczyć się po tak drobnym wysiłku.Delikatnie całował jego szyję. Może po prostu chciał więcej..
Offline
-Powiedzmy,że.. straciłem wiarę w to ,że Cię znajdę.
Znów skłamał,po jego głosie nie było tego nawet poznać. Wiedział,że gdy tylko upublicznią jego zapis do szkoły mężczyzna od razu ,,galopem'' przybędzie do niego. Na początku się zawahał ale jednak jego obawy były bez znaczenia.
-I musiałem znaleźć sobie jakieś zajęcia,dokształcić zawsze można się na różne sposoby
Offline
Spojrzał na niego badawczo, doszukując się fałszu w jego głosie, jednak nie wyczuł go. Pomimo, że był demonem jego wiedźmin potrafił doskonale go zwodzić.
- Masz rację i zawsze można w ten sposób poznać hm... interesujących ludzi- "Lub spotkać tych na, których się czka" dodał w myślach.
Offline
Ogryzł go w ucho i zassał lekko jego płatek.
Rok.. pomyślał. Tyle czasu go szukał,tyle czasu poświęcał w siodle ale nie odmawiał sobie treningów,to weszło mu w nawyk.
-tak.. wiem. Pójdziesz ze mną potrenować?
jeździł językiem w te i wewte po jego szyjce
Offline
- Nie pamiętasz? Raz się zaplątałeś, w sumie przez sen, ale rano byłeś tak wkurzony, że chciałeś mi je ściąć.
Tak... teraz było to dla niego zabawne wspomnienie, ale wtedy do śmiechu mu nie było. Wiedział, że gdyby nie zdołał go powstrzymać wiedźmin naprawdę by to zrobił. Rzucanie słów na wiatr nie był w jego stylu.
Offline