...
-Prawie jak Romeo i Julia.
Zaczął się śmiać nie wiedząc czemu.
- a-a pamiętasz jak kiedyś przyjechałeś po mnie do Kaer Morhen? na tym swoim koniku.. wyglądałeś jak książe a ja .. -
I tu znów się zaczął śmiać.
Offline
- Prawda?
Sam zaczął się śmiać, przypominając sobie tą sytuację.
- Pamiętam. Miałem szczęście, że tylko Ty wtedy byłeś, bo Twoim kumplom mogła się moja wizyta nie spodobać. A ten konik jak ty to nazwałeś to był testral. No w sumie w pewnym sensie jestem księciem, bo zajmuję dosyć wysoką pozycję w śród demonów.
Offline
-Pewnie.. Prawie wypadłem z okna bo się zagapiłem i źle postawiłem stope na parapecie.Ale.. przynajmniej przejażdżka była milusia.. co? a za takie porwanie by Ci rękę odcieli.Tłumaczyłem się,że poszedłem trenować.-
Objął go znów,uśmiechał się na te wspomnienia.
-Jednak ja byłem w stu procentach pewny,że to był koń,ot co! ale nie ważne. A pamiętasz jak się ze mną zamknąłeś w moim pokoju?-
I tym razem miał napad śmiechu.
-Ja nie miałem pojęcia o co chodzi bo wtedy byliśmy skłuceni o ile dobrze pamiętam..-
Offline
- Ale i tak złapałeś równowagę. Dość wiarygodna wymówka. A nie pytali wtedy skąd te malinki na szyi?
No tak Asmod był zamaskowany zaklęciem, żeby przypominał normalnego konia. Wiesz jak trudno przekonać testrala żeby się na to zgodził?
O to doskonale pamiętam, pokłóciliśmy się o to kto ma większą wiedzę na temat potworów. Kłótnia zakończyła się remisem. A potem musiałem udawać kobietę, żeby nikt nie wszedł.
Offline