...
- Tu nie chodzi o ryzyko. Nie posiadam na tyle mocy, by tą barierę przełamać. Chociaż nie powiem, że nie strasznie mnie ciekawi, czego chroni tak silna magia. To musi być coś naprawdę diabelskiego. Albo jakieś stworzenie o niezwykłej sile, albo bardzo rzadki artefakt.
Offline
- Jak to? Przecież to ja nauczyłem Cię posługiwać się magią w znacznie większym stopniu niż wiedźmińskie Znaki, a i tak nie nauczyłem Cię wszystkiego co sam potrafię.
Ok.
Nazbierał kilka gałęzi z okolicy, ułożył je w prowizoryczny stos dosypując trochę suchego igliwia, by lepiej się paliło. Podpalił całość pstrykając jedynie palcami.
Offline
Wpatrzył się w jego oczy spokojnym wzrokiem.
- Powiedziałem, że nie wątpię w Twoje mozliwości, ale znam też doskonale żywioł ognia i wiem jak potrafi być kapryśny i nieposłuszny. Jedynie Władca Piekieł potrafi go okiełznać w stu procentach.
Proszę Cię...- tym razem jego głos stał się błagalny, a w oczach pojawiły się łzy- Błagam, obiecaj mi że nigdy nie będziesz go używał... Nie chcę Cię stracić.
Offline
Objął go mocno, schował twarz w zagłębieniu jego szyi. Nie raz widział do czego zdolny jest ogień, kiedy wymyka się spod kontroli, a wystarczało do tego bardzo nie wiele. Ten żywioł był niezwykle kapryśny i uwielbiał płatać figle.
Offline