Wirtual Monster Yaoi

-I co z tego,powaliłeś mnie na kolana swoją urodą i tyle.
Burknął.

-Wtedy przecież jeszcze nawet nie byłem na mutagenach.
Przypomniał  mu z lekką irytacją.

- W sumie tak,ale myślałem jak  dzieciak,było minęło. Zapomnij.
Wymrukiwał pod nosem.

-Ciekawe co w nim było takiego wyjątkowego.
Warknął znów.

-Co ja?
Mruży powieki.
Pamiętał to ale chciał usłyszeć histrię od niego.

- A co jak bym nie miał?
spytał cichym tonem.

Westchnął.
-Wiesz, bo miałem nadzieję ,że wrócisz,i widzisz?! jesteś..

Przeczesuje powoli jego włoski.
-No bo..  byłem zakochany i tyle.

Burczał coś pod nosem. Nie lubił milczeć,szczególnie w obecności swojego kochanka. Wtedy zbierało mu się na czułości,a co jak ktoś zobaczy? dyro .. na przykład. Zadrżał. Musnął nosem jego szyję. Był od niego młodszy i o wiele niższy a jednak on tutaj  górował. Nie wiedział czemu tak jest ale nie narzekał.

Westchnął.
-Śpisz dzisiaj u mnie?
Spytał poważnie.Wziął miecz i wypowiadał cicho zaklęcia by wszystko wróciło do normy,nie chciał mieć przechlapane.
Po chwili spojrzał na niego chowając piecz do skórzanej pochwy.

-Nie mówię,że mi to przeszkadza,ani..nic.
Mruknął gburowato i poszedł w stronę swojego pokoju wpatrując się w ziemię.





[zt]

Przyszedł do ogrodu ciągnięty przyjemnym zapachem kwiatów. Kiedy wszedł tylko do tego miejsca od razu z uśmiechem zaczął się przechadzać i bacznie rozglądać z zainteresowaniem. Ogród był wspaniałym i pięknym miejscem, postanowił, że w każdej wolnej chwili będzie tutaj przychodził a i może zajęcia by tu z uczniami poprowadził? Podobno świeże powietrze otwierało umysł, można by to wykorzystać.